Branża
Branża > Informacje dla branży > Newsy prasowe > Automaty na butelki staną w polskich marketach

Automaty na butelki staną w polskich marketach

W 2024 r. w Polsce ruszy centralny system kaucyjny na butelki. O szczegółach opowiada nam Filip Piotrowski ze stowarzyszenia Zero Waste, które bierze udział w rozmowach z Ministerstwem Klimatu.
  • Przy marketach powyżej 300 mkw. staną automaty. W małych sklepach odbiór butelek będzie odbywał się ręcznie
  • Wysokość kaucji za jedną butelkę będzie wynosić ok. 50 gr. Maszyna odda “paragon” z kwotą, którą odliczymy od zakupów
  • System jest bardzo skuteczny. Dzięki niemu w Norwegii 97 proc. plastikowych butelek trafia do recyklingu
  • W przyszłości system mógłby również uwzględnić powszechnie zalegające obecnie w przestrzeni publicznej “małpki”, czyli małe butelki po wódce

Filip Piotrowski, stowarzyszenie Zero Waste: Prace nad ustawą trwają. Obecnie znamy jedynie ogólne ramy nowego prawa, według którego polski system kaucyjny będzie obejmował wyłącznie PET, czyli plastikowe butelki i wielorazowe opakowania szklane. Projekt miał trafić dwa tygodnie temu do konsultacji, ale doszło do zmiany na stanowisku Ministerstwa Klimatu i Środowiska, co opóźniło proces. Miejmy nadzieje, że pani minister Anna Moskwa wkrótce zapozna się z tematem i wróci do rozmów. Projekt jest na bardzo wstępnym etapie i prawdopodobnie zostanie zmodyfikowany na etapie konsultacji społecznych.

Kiedy możemy się spodziewać uruchomienia systemu kaucyjnego?

Zakładamy, że w Polsce ustawa zostanie uchwalona do połowy przyszłego roku. Start w 2024. Przepisy będą wymagały dwuletniego Vacatio legis, bo to skomplikowany system, który wymaga przygotowań i kalibracji. Konsumenci potrzebują także czasu, żeby się przyzwyczaić. Na Litwie w pierwszym roku działania systemu kaucyjnego poziom zbiórki osiągnął 70 proc., w drugim — 80., w trzecim ponad 90.

Jak ocenia pan proponowany przez ministerstwo projekt?

Na razie jest dość kuriozalny. Na 18 funkcjonujących lub wdrażanych systemów kaucyjnych w Europie wszystkie obejmują opakowania z tworzyw i puszki. W 13 na 18 z nich przyjmowane jest także szkło. A w Polsce na razie nie nie planuje się uwzględnienia ani puszek, ani jednorazowego szkła. Zupełnie niepotrzebnie próbujemy pójść własną drogą.

Dlaczego nie będzie szkła?

Dochodzą nas słuchy, że najwięksi producenci piwa lobbują za tym, by wielorazowe opakowania szklane zwracane były na podstawie istniejącego obecnie systemu. Uważamy, że to zła droga. System musi być spójny, a punkty zautomatyzowane, natomiast ręczne punkty zbiórki obejmować wszystkie opakowania. W innym wypadku utrudniona będzie kontrola liczby opakowań wprowadzanych na rynek. Za każde wprowadzone na rynek opakowanie (butelkę) wielorazową, zwrotną, opłata ROP będzie pobierana tylko za pierwszym razem, a każde następne użycie nie będzie już obarczone kosztami. Trzeba więc dokładnie wiedzieć, ile ich mamy na rynku i ile zostało zwróconych.

Postulujemy też unifikację szklanych butelek zwrotnych. Pozwoli to jeszcze bardziej zmniejszyć ślad węglowy, tych i tak bardzo przyjaznych środowisku opakowań, poprzez uproszczenie procesów logistycznych. Nawet jeśli browar wyprodukuje piwo w Poznaniu, to okaże się, że ta sama butelka będzie później mogła zostać zapełniona ponownie, w innej lokalizacji — np. gdzieś bliżej miejsca, w którym zostanie wykorzystana.

Równie istotne jest, by system objął także jednorazowe butelki szklane, bo znacząco zwiększy to poziom recyklingu szkła, pozwoli poza tym uniknąć szeregu zanieczyszczeń, którym ten materiał ulega podczas selektywnej zbiórki w przydomowych koszach. Poza tym, taki system mógłby też z powodzeniem obejmować butelki po winie i mocnych alkoholach, co przyczyniłoby się do poprawienia jakości naszego otoczenia, chociażby poprzez pozbycie się powszechnie zalegających obecnie w przestrzeni publicznej popularnych “małpek”.

A co z puszkami? Czy producenci lobbują, by ominąć system?

Wygląda na to, że tak. Producenci produktów w puszkach aluminiowych twierdzą, że zbierają 80 proc. wszystkich opakowań i nie ma wielkiej potrzeby. Z naszych danych, po przebadaniu strumienia odpadów, wynika, że jest to trochę mniej. Ale nawet jeśli te oficjalne dane są prawdziwe, to system kaucyjny i tak zbierze co najmniej 10 proc. więcej tego typu opakowań. Będzie także niezwykle nowoczesnym rozwiązaniem, w porównaniu z dotychczasowym systemem, w którym puszki, szczególnie te zrobione z aluminium, zbierane są przez osoby wykluczone. Nie widzę więc powodu, dlaczego nie włączać tego typu opakowań do systemu kaucyjnego. Poza tym system zbierający wszystkie opakowania po napojach, ze szkła, tworzyw i metali, będzie zdecydowanie najbardziej intuicyjny dla nas, czyli klientów.

W sklepach staną te słynne automatu, do których wrzucimy butelkę. Maszyna odda nam “paragon” z kwotą, którą będziemy mogli odliczyć od zakupów.

Tak, ale automaty staną tylko w dużych sklepach, zapewne powyżej 300 m kwadratowych powierzchni [jedna maszyna, w zależności od wielkości, to koszt pomiędzy 75 a 150 tys. zł – przyp.]. Tego typu placówki handlowe mogą zapewnić na tyle duży strumień klientów, a co za tym idzie opakowań, że inwestycja w zautomatyzowaną zbiórkę będzie tam opłacalna. Tam, gdzie nie będzie miejsca wewnątrz sklepów, automaty mogą być także lokowane na przykład w specjalnie do tego przeznaczonych rozwiązaniach kontenerowych, które można postawić na parkingu. W mniejszych sklepach, w których klientów będzie mniej, odbiór opakowań będzie się odbywał ręcznie. Co ważne, koszty czy zautomatyzowanej, czy ręcznej zbiórki, takie jak czas poświęcony przez pracowników, czy zużycie energii elektrycznej, będą sklepom refundowane przez operatora systemu kaucyjnego. Zakładamy, że wysokość kaucji za jedną butelkę najpewniej będzie wynosić 50 gr.

Jaka jest droga takiej butelki? Po opakowania przyjedzie śmieciarka?

Pamiętajmy, że pusta butelka zebrana w automacie nie jest odpadem, to jest po prostu opakowanie, wiec może zabrać ją ciężarówka dowożąca produkty z hurtowni. Stamtąd trafią one dalej do centrów logistycznych, a później — do ponownego napełnienia lub recyklingu.

Ile będzie kosztować system?

Koszty wprowadzenia systemu są na razie trudne do oszacowania, ale będzie to kilka miliardów złotych. Poniosą je producenci. Dlaczego tak drogo? Logistyka jest skomplikowana. Trzeba powołać operatora systemu, działającego na zasadzie non-profit, w którego skład powinni wchodzić przedstawiciele przedsiębiorstw wprowadzających na rynek produkty w opakowaniach, ale także przedstawiciele punktów handlowych, w których opakowania będą zwracane. Niezbędne będzie także stworzenie całego systemu logistycznego. Wzmocnieniu będzie musiał też ulec przemysł recyklingowy, gdyż niemalże z dnia na dzień potrzeby przetwarzania opakowań gwałtownie wzrosną.


www.onet.pl