Jabłka przemysłowe nie tylko na koncentrat…
Wielu z nas zadaje sobie pytanie o sensowność produkcji owoców deserowych w nadchodzącym sezonie. Nastroje są pesymistyczne i raczej nie napawają chęciami inwestowania w sady. Czy jedyną alternatywą dla produkcji deseru jest produkcja owoców na koncentrat jabłkowy?
Osobiście uważam, że nie. Według mnie wcale nie trzeba się poruszać od ściany do ściany, rezygnacja z produkcji jabłek wysokiej jakości nie oznacza, że trzeba od razu produkować najsłabszy przemysł. Pomiędzy tymi skrajnościami jest naprawdę jeszcze wiele kategorii jakościowej owoców, które można oferować. Jednak większość sadowników tak naprawdę nie uczestniczy w rynku jabłek i nie ma nawet wiedzy co i komu można zaoferować a już na pewno nie ma wiedzy, co ile kosztuje.
Warto, aby wszyscy ci, którzy mają w planach odejście od produkcji jabłek deserowych nie rzucili się nagle na produkcję owoców na koncentrat jabłkowy, bo efektem będzie tragicznie niska cena ich owoców. Pomysłów na zagospodarowanie owoców drugiej klasy jest naprawdę sporo. Kilka omówię poniżej. Aczkolwiek zaznaczam, że są to nisze i potencjał każdej z nich nie może się równać z potencjałem przetwórczym zakładów produkujących koncentrat jabłkowy.
Produkując owoce w drugiej klasie możemy się pokusić o nawiązanie współpracy z obieralniami owoców. Tutaj kryterium jakościowym jest głównie jędrność i ślady gnicia oraz rozmiar, ewentualnie grad. Jest to bardzo duża nisza. Na Zachodzie obiera się głównie grupę Jonagolda, ale można tam również upłynnić Ligola czy Idareda. Przetwórnie z UE bardzo chętnie importują Jonagoldy z Polski, ponieważ tam odchodzi się od ich uprawy, ustępują one miejsca innym odmianom a te sady, które dalej je produkują nastawione są na bardzo wysoką jakość i odsetek owoców do obierania jest tam niewielki. Jest to szczególnie korzystna alternatywa dla tych sadowników, którzy posiadają w swoich sadach duże nasadzenia starych drzew mutacji Jonagoldów, gdzie często jest problem z uzyskaniem koloru. Jednak również Ligol czy Idared znajdą tam nabywców.
Dobrą alternatywą dla produkcji deseru jest również produkcja Goldena dla przetwórstwa. Odmiana ta jest szczególnie lubiana przez różne zakłady produkujące różne musy i przeciery. Jeśli ktoś ma duże areały tej odmiany i problem z uzyskaniem wysokiej jakości owoców deserowych, to da się również osiągać niezłe wyniki ekonomiczne produkując ją dla potrzeb przetwórstwa. Jest to odmiana bardzo plenna, dające duży tonaż z hektara aczkolwiek nie jest łatwa w produkcji jako owoc deserowy. Jednak dla przetwórni jakość ma marginalne znaczenie i można na tym aspekcie znacznie ograniczyć koszty. Na musy można również przerabiać Szampiona, Ligola i Jonagoldy a także Mutsu. W starszych nasadzeniach Szampiona ciężko o obfity rumieniec, odmiana ta szybko traci jędrność i wymaga intensywnego przeciwdziałania temu. W przypadku produkcji na musy problemy te nam znikają.
Możemy również, zamiast jabłek deserowych, produkować owoce na soki NFC. Tutaj są najmniejsze kryteria jakościowe w porównaniu z poprzednimi formami przetwórstwa. W zasadzie nada się każda odmiana i każdy owoc, który nie gnije. Jednak warto zwrócić uwagę, że z jabłek sypanych luzem wychodzą zupełnie inne soki niż z jabłek dostarczanych do przetwórni w skrzyniach. Podobnie ma się rzecz z ich świeżością. Dlatego wiele zakładów produkujących soki NFC poszukuje owoców dostarczanych w skrzyniopaletach oraz o pewnych parametrach jędrnościowych. Wówczas również możemy uzyskać lepszą cenę na takim zakładzie. Z mojego doświadczenia wynika, że jest to około 10 groszy więcej niż za suchy przemysł sypany luzem, aczkolwiek zależy to od sezonu i sytuacji na rynku jabłek. Niektóre przetwórnie na Zachodzie przerabiają na soki NFC tylko owoce wybranych odmian jabłek, o określonych parametrach (głównie chodzi o stopień dojrzałości). Wówczas wyprodukowany sok ma powtarzalny smak i cechy jakościowe pożądane przez konsumenta. Konsumenci preferują pewien balans cukrów i kwasów w soku i tłoczenie go z owoców zbyt dojrzałych tego nie zapewnia. Przetwórnie te najchętniej kupują na soki Ligola i Mutsu, właśnie ze względu na ich naturalny balans cukrów i kwasów.
Oczywiście wszystkie te formy przetwórstwa to nisze, mają dużo mniejsze znaczenie niż produkcja koncentratu, ale naprawdę warto zastanowić się czy jedyną alternatywą dla produkcji wysokiej klasy deseru jest tylko produkcja jabłek na koncentrat, nie wszyscy musimy produkować przemysł.