Jest projekt ustawy o cenach energii. Nowa koalicja przewiduje zamrożenie cen gazu dla piekarni
Na stronach Sejmu pojawił się projekt ustawy mającej na celu wsparcie odbiorców energii elektrycznej, paliw gazowych i ciepła autorstwa posłów Koalicji Obywatelskiej i Polski 2050. Zakłada on m.in. zamrożenie cen gazu dla piekarni i cukierni, czyli mechanizm zastosowany już wcześniej.
Projekt w przypadku cen energii elektrycznej zakłada podobne limity jak wcześniej, ale zmiany mają obowiązywać przez pół roku (do końca czerwca), więc i limity podzielono na pół. Odbiorcy indywidualni będą mogli liczyć na 1,5 lub 2 MWh energii po cenie 412 zł. Z kolei osoby niepełnosprawne na 1,8 MWh. Po przekroczeniu limitu oraz w przypadku jednostek samorządu terytorialnego cena maksymalna wyniesie 693 zł/MWh.
Nad dotychczasowym poziomie pozostaną również limity na gaz. Zamrożenie cen tego surowca dotyczy również piekarni i cukierni, które dysponują limitem pomocy de minimis. Zapłacą stawki na poziomie 2023 roku – 200,17 zł za każdą megawatogodzinę.
Ceny ciepła również będą ograniczone, a stawka dla gospodarstw domowych będzie wyliczana na podstawie jednego z trzech kryteriów. Zadecyduje najniższa cena. Te kryteria to: cena aktualnej taryfy, maksymalna cena ustalona przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki we wrześniu zeszłego roku, ale podniesiona o 40 proc. lub cena wynikająca ze średniej ceny wytwarzania ciepła z rekompensatą obliczoną na podstawie określonych ustawowo cen wytwarzania ciepła
Nowa koalicja chce również przywrócić tzw. obligo giełdowe na poziomie 100 proc., czyli nakaz sprzedaży energii na Towarowej Giełdzie Energii. Zmniejszono je dwa lata temu do poziomi 30 proc., co pozwoliło firmom energetycznym handlować energią pomiędzy podmiotami wewnątrz swojej struktury. Zdaniem autorów projektu ma się to przyczynić do zmniejszenia ryzyka przenoszenie wyższych cen na odbiorcę i ułatwić handlowanie kontraktami.
Projekt zakłada też ułatwienie rozwoju lądowej energetyki wiatrowej. Chodzi o słynną regułę „10H”, wprowadzoną w 2016 roku. W myśl jej zapisów wiatraki nie mogą znajdować się bliżej zabudowań, niż wynosi dziesięciokrotność ich wysokości. W rzeczywistości wymagało to ustawiania wiatraków minimum 1,5 km od zabudowań.
Na początku tego roku przepisy znowelizowano i umożliwiono zmniejszenie tej odległości do 700 metrów. Teraz ma się to zmienić, a odległość będzie zależeć nie od wysokości wiatraka, ale natężenia emitowanego przez niego dźwięku.
Nowe regulacje mają w większości wejść w życie 31 grudnia.