Branża
Branża > Informacje dla branży > Newsy prasowe > Minister środowiska: bez prawa wodnego stracimy środki z UE. Ale nowe prawo to droższa woda

Minister środowiska: bez prawa wodnego stracimy środki z UE. Ale nowe prawo to droższa woda

– Musimy uchwalić prawo wodne, albo stracimy dofinansowanie unijne na ten cel. Chodzi o 3,5 miliarda euro – mówi minister środowiska Jan Szyszko.

Jak wyjaśniał minister Szyszko w radiowych Sygnałach Dnia, nowe przepisy będą realizowały zadania dające Polakom bezpieczeństwo przeciwpowodziowe. Od wejścia w życie nowego prawa zależy dofinansowanie inwestycji przeciwpowodziowych z Unii Europejskiej, chodzi o sumę 3,5 mld euro.

Mowa o pełnym wdrożeniu do polskiego porządku prawnego przepisów Ramowej Dyrektywy Wodnej, zwłaszcza jej 9. artykułu, który reguluje kwestię tzw. zwrotu kosztów usług wodnych. Obowiązek odprowadzania opłat za pobór wody będą mieli m.in. rolnicy, branża energetyczna, hodowcy ryb czy przedsiębiorcy, którzy wykorzystują duże ilości wody w swojej produkcji.

Jan Szyszko podkreślił, że gospodarka wodna jest niedoinwestowana, a sytuacja przeciwpowodziowa jest tragiczna. Zdaniem ministra, to efekt zaniedbań rządu PO-PSL. Budżetu państwa nie stać na inwestycje, dlatego m.in. wprowadza się nowe opłaty. Dzięki nim gospodarka wodna ma być samofinansująca się.

Bankructwa i droższe napoje

Zgodnie z szacunkami resortu środowiska, opłaty z za wodę z kranu mogą wzrosnąć, ale nie będą to znaczne kwoty. W projekcie ustawy Prawo wodne zakłada się różne stawki wody dla miast różnej wielkości. W miejscowościach do 50 tys. mieszkańców ceny kranówki mogą wzrosnąć maksymalnie do 15 groszy za 1 metr sześcienny. W dużych aglomeracjach pułap ustalono na 40 groszy za metr sześcienny. Symulacje ministerstwa pokazały, że dla czteroosobowej rodziny wzrost opłat za wodę wyniesie 2,5 zł miesięcznie.

Inne szacunki przedstawiła Izba Gospodarcza Wodociągi Polskie. Według jej obliczeń cena za wodę dla przeciętnego gospodarstwa domowego wzrośnie średnio od 15-17 procent.

W sprawie projektu Prawa wodnego protestowali producenci żywności i napojów, którzy alarmowali, że nowe stawki opłat dotyczące poboru wody oraz ścieków mogą oznaczać utratę rentowności i bankructwo dla wielu firm. Ceny napojów miałyby wzrosnąć nawet kilkunastokrotnie.

W lipcu br. rząd poszedł producentom na rękę i znacząco obniżył opłaty z 8 złotych i 20 groszy do 3 złotych za metr sześcienny. Dziś opłata dla przemysłu spożywczego wynosi 0,097 zł za 1 metr sześcienny pobranej wody podziemnej.

Źródło: www.gazeta.pl z dnia 11.10.2016 roku