NIK: System kontroli bezpieczeństwa żywności w Polsce jest zbyt rozproszony
Najwyższa Izba Kontroli zbadała system kontroli bezpieczeństwa żywności w Polsce. Przedstawiła sejmowej komisji rolnictwa wnioski, z których wynika, że powinien on być bardziej ujednolicony, a służby kontrolne należy połączyć w jedną instytucję. Ministerstwo rolnictwa broni aktualny stan rzeczy.
Zdaniem NIK struktura systemu kontroli bezpieczeństwa żywności jest zbyt rozproszona. Poszczególne inspekcje mają podział kompetencji, który jest niezbyt czytelny i oparty na kryteriach, które często nakładają się na siebie. W systemie uczestniczą m.in. Inspekcja Sanitarna, Inspekcja Weterynaryjna, Inspekcja Ochrony Roślin oraz Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych.
Najwyższa Izba Kontroli ustaliła, że inspekcja weterynaryjna i sanitarna nie wymieniają się informacjami o nielegalnie prowadzonej działalności w zakresie produkcji artykułów żywnościowych. Odnotowała też spory kompetencyjne w zakresie sprawowania nadzoru nad produktami pochodzenia zwierzęcego. Kolejne problemy to spadek zatrudnienia i fluktuacja kadr, których przyczyną są niskie wynagrodzenia we wszystkich skontrolowanych inspekcjach.
NIK zaleca konsolidację służb kontroli żywności. Powinna ona przebiegać w zaplanowany sposób, etapowo, tak aby reforma nie zaburzała pracy instytucji kontrolnych.
– Przeprowadzone na przestrzeni kilku lat kontrole dotyczące szeroko pojętego bezpieczeństwa żywności wykazały szereg mankamentów organizacji tego systemu. Niestety, sformułowane po tych kontrolach przez NIK wnioski mające na celu zapewnienie optymalnego stanu organizacji służb kontroli bezpieczeństwa żywności i zagwarantowanie bezpieczeństwa całego łańcucha żywnościowego nie zostały zrealizowane – argumentowała Małgorzata Motylow, wiceprezes Najwyższej Izby Kontroli.
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi argumentowało w odpowiedzi, że wiele powiadomień systemu wczesnego ostrzegania o niebezpiecznej żywności i paszach (RASFF) pochodziło od Inspekcji Weterynaryjnej, co ma świadczyć o tym, że system kontroli działa poprawnie. Przedstawiciel ministerstwa argumentował ponadto, że „żywność nie może być niebezpieczna, skoro jest sprzedawana do krajów europejskich i jest ona poszukiwana”