Przetwórstwo owoców w Europie zagrożone?
Przetwórstwo owoców i warzyw w Polsce, ale nie tylko, bo w większości krajów europejskich stoi przed widmem drastycznych wzrostów kosztów produkcji i dystrybucji. Taki stan nie jest wynikiem wyłącznie tegorocznej sytuacji geopolitycznej i ekonomicznej. Ujawniają się bowiem efekty decyzji sprzed kilkunastu lat. Czyżby nadszedł czas na wyciąganie wniosków?
Polskie przetwórstwo owoców i warzyw, nieźle prosperujące w minionej dawno rzeczywistości, wcale nie musiał dotknąć los prywatyzacji. Ale stało się. Kolejne wyprzedaże „sreber rodowych” i w ślad za tym idące decyzje odnośnie do polityki rolnej sprawiły, że od lat z rozrzewnieniem patrzymy wstecz. Do tego faktem staje się zakłócenie bezpieczeństwa żywnościowego Europy.
Przetwórstwo owoców w obliczu gwałtownych wzrostów kosztów opakowań i energii
Europejscy producenci przetworów owocowych i warzywnych — mrożonek, wyrobów puszkowanych i w słoikach (dżemów, kompotów, konfitur, przecierów, kiszonek) oraz soków zgłaszają poważne zaniepokojenie dalszym gwałtownym wzrostem kosztów produkcji. Przy czym podkreślić trzeba, że sektor przetwórstwa owoców na całym świecie zmaga się z rosnącymi kosztami.
Branża ta, czyli przetwórstwo owocowo-warzywne odnotowało gwałtowny wzrost kosztów materiałów opakowaniowych, pojemników szklanych, puszek metalowych, pokrywek, kartonu, drewna i plastiku. W przypadku puszek metalowych i pojemników szklanych wzrost kosztów sięga nawet 60%.
Do tego historycznie wysoki poziom osiągają ceny gazu i energii elektrycznej. W wyniku różnych pakietów sankcji nie tylko europejskich, ale także innych światowych graczy wobec Rosji prawdopodobnie należy się spodziewać dalszych wzrostów kosztów nośników energii. I tak naprawdę trudno przewidzieć, jak długo ta tendencja się będzie utrzymywała.
Przetwórnie owoców borykają się ze wzrostem cen cukru
Europejskie przetwórstwo owoców obawia się również znacznego wzrostu cen cukru, ale przede wszystkim braku tego produktu. W związku z tym sektor UE wymaga środków, takich jak tymczasowe kontyngenty na bezcłowy przywóz cukru z krajów trzecich, aby złagodzić sytuację rynkową.
Przetwórstwo owoców a sieci dostaw i transport
Napięta sytuacja geopolityczna spowodowała w wielu gałęziach przemysłu zaburzenia, a nawet zerwanie łańcuchów dostaw. Nie ominęło to także branży przetwórczej. Zakłady mają problem z surowcem, podczas gdy popyt na przetworzone owoce, czy koncentraty wzrasta. Szczególnie jest to obserwowane w przypadku Polski, gdy kurs dolara do złotówki jest dla kontrahentów bardzo korzystny. Podczas gdy zerwały się możliwości skupu taniego surowca z zagranicy, polscy przetwórcy byli w stanie podnieść, chociażby ceny skupu porzeczki czarnej czy jabłek z przerywki.
Poza tym zakłady przetwórcze w ostatnich latach sporo zainwestowały w rozbudowę linii przerobowych. Mają u nas bowiem dość tanią siłę roboczą, bliskie i pokaźne źródło surowca, nieskonsolidowanych sadowników, sąsiedztwo obfitej zagranicznej bazy surowcowej.
Ponadto ogólny wzrost kosztów logistyki jest nadal faktem po zawirowaniach w globalnych łańcuchach dostaw. Terminy dostaw zarówno surowców, jak i wyrobów gotowych są bardzo odległe, albo w ogóle nie są znane.
Przetwórstwo owoców i baza produktowa
Jeszcze całkiem niedawno byliśmy europejskim potentatem w produkcji cukru buraczanego. Na naszych glebach pszenno-buraczanych rozwijała się nowoczesna uprawa buraków cukrowych. Do tego mieliśmy całkiem dobrą sieć cukrowni. Załamanie nastąpiło w efekcie sprzedaży cukrowni zachodnim koncernom, a to pociągnęło za sobą ograniczenia powierzchni upraw buraków. Ten spadek jest niestety wciąż widoczny.
Braki cukru wynikające z dalszego zmniejszania areału buraków cukrowych w UE oraz w związku z jeszcze odległą kampanią cukrową — znajdują odzwierciedlenie w wyjątkowo wysokich cenach cukru na rynku spotowym (wymiana towarów odbywa się w trybie bezpośrednim, włącznie z wypłatą należności).
Z drugiej strony, wciąż jeszcze mamy dobrze rozbudowaną i różnorodną bazę surowcową. Szeroki asortyment owoców do przetwórstwa, pochodzący z polskich sadów i plantacji jest imponujący. Poza tym mamy odmiany, z których otrzymane półprodukty są poszukiwane na rynkach. Przykładowo bez polskiego KSJ właściwie trudno funkcjonować wytwórcom soku jabłkowego.
Mając wciąż jeszcze obfite zaplecze produktowe, w obliczu narastających problemów na globalnych rynkach, wydawałoby się, że przetwórstwo owocowe funkcjonujące w Polsce może wyciągnąć naukę. Tymczasem wciąż trudno o poszanowanie pracy i nakładów ponoszonych przez polskich sadowników. Ten sezon jest kolejnym problematycznym, chociażby dla producentów: agrestu, porzeczki czerwonej, wiśni. Ciekawe, jaka sytuacja cenowa dotknie aronię i sztandarowy produkt — polskie jabłka?
Czy przetwórstwo owocowe w UE jest zagrożone? Czy pieniądze wydane na rozbudowę zaplecza przerobowego w Polsce pozwoli wyciągnąć wnioski odnośnie do dbałości o bliską i wciąż jeszcze pewną bazę różnorodnego, dobrej jakości surowca?