Uprawa malin staje się nieopłacalna? Plantator: nauczyliśmy się liczyć koszty
Związek Sadowników RP w liście do premiera zaapelował o wstrzymanie importu mrożonej i świeżej maliny z Ukrainy do Polski. Sadownicy alarmują, że rynek jest rozregulowany, a ceny na skupach tak niskie, że malin nie opłaca się zbierać. Plantator, z którym rozmawiamy, mówi jednak, że sytuacja nie dotyka całego rynku.
Maliny to trzeci pod względem skali produkcji, po truskawkach i porzeczkach, gatunek owoców jagodowych uprawianych w Polsce. Jesteśmy piątym producentem na świecie i liderem w Unii Europejskiej. W tym roku plantatorzy borykają się jednak z rozregulowaniem rynku, do którego doprowadziło zalanie Polski tańszymi malinami z Ukrainy. Plantator, z którym rozmawia Business Insider Polska, podkreśla jednak, że trzeba rozróżnić dwie gałęzie uprawy maliny: na uprawę deserową i z przeznaczeniem do przetwórstwa.
O trudnej sytuacji plantatorów malin poinformował kilka dni temu Związek Sadowników RP. Przedstawiciele branży napisali w tej sprawie list do premiera, w którym nakreślają problemy, które wygenerował napływ mrożonych owoców z Ukrainy.
Krzysztof Okrasa, współwłaściciel O.K. Berry Plantacje Jagodowe, jednej z największych plantacji w regionie grójeckim, pytany o sytuację na rynku malin wskazuje na ważną kwestię. – Trzeba rozgraniczyć dwie gałęzie uprawy maliny: na uprawę deserową i z przeznaczeniem do przetwórstwa. To jest ważne, gdyż wiele osób błędnie patrzy na cenę malin czy innych owoców jagodowych w markecie i twierdzi, że albo nie mamy na co narzekać, albo markety nas łupią – mówi.