Baza wiedzy
Baza wiedzy > Fakty i mity > Fakty i mity: soki i nektary owoce i warzywne
Fakty i mity: soki i nektary owoce i warzywne
Prawda czy fałsz?
PRAWDA. Według ekspertów ze Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), każdy z nas powinien spożywać codziennie co najmniej 400 g różnorodnych warzyw i owoców. Tę ilość w ciągu dnia należy podzielić na 5 porcji. Porcję stanowi średniej wielkości warzywo, owoc (lub kilka mniejszych), a także szklanka soku (200 ml). Tylko regularne dostarczanie witamin oraz składników mineralnych pomoże nam utrzymać dobre zdrowie przez całe życie. Z tego powodu warto pamiętać, że szklanka soku może stanowić jedną porcję. Jak dotąd, statystyczny Polak wypija 82,5 szklanki (po 200 ml) soków i nektarów w ciągu roku, czyli jedną co 4 - 5 dni. To stanowczo za mało.
PRAWDA. Z raportu opublikowanego w 2018 roku przez Europejskie Stowarzyszenie Producentów Soków Owocowych (European Fruit Juice Association AIJN) wynika, że w Polsce co czwarty litr wypijanego w naszym kraju soku lub nektaru jest o smaku jabłkowym (27,2). Kolejno wybieramy smak pomarańczowy (24,7%), smak marchwiowy (14%), który z kolei nie jest popularny w Unii Europejskiej oraz smak wieloowocowy (12,7%). Wielu Polaków, zwłaszcza młodych, lubi nowości, dlatego producenci soków i nektarów cały czas poszerzają swoją ofertę o nowe smaki.
PRAWDA. Pomidory aż w 93% składają się z wody, dlatego nie są bardzo kaloryczne. Szklanka soku pomidorowego ma zaledwie 26 kcal. Taką ilość kalorii można spalić po 5 minutach szybkiego spaceru! Sok pomidorowy jest więc niezastąpiony w odchudzaniu. Co więcej, zawiera dużo potasu, likopenu i witamin, dzięki czemu jest uznawany za jeden z najkorzystniejszych dla organizmu człowieka soków.
PRAWDA. Nowoczesne technologie stosowane w produkcji soków pozwalają na wydobywanie z owoców i warzyw wszystkiego, co w nich najlepsze i najbardziej wartościowe. Pierwszy etap produkcji soku to dokładne mycie warzyw i owoców. Następnie są one przebierane, a potem rozdrabniane, tłoczone lub wyciskane. Soki klarowne dodatkowo poddaje się filtracji. Kolejnym etapem produkcji jest pasteryzacja. Jest to naturalny sposób utrwalania soków, poprzez ich podgrzanie, tak jak robią to nasze babcie i mamy przygotowując przetwory na zimę. Niszczone są w ten sposób bakterie i inne drobnoustroje niekorzystne dla organizmu człowieka przy jednoczesnym zachowaniu smaku produktów i uniknięciu obniżenia ich wartości odżywczych. Proces ten jest kontrolowany na każdym etapie tak, aby produkt trafiający do konsumenta był najwyższej jakości. Przed wysłaniem do sprzedaży soki poddaje się również ocenie organoleptycznej.
PRAWDA. Sok jest produktem w 100% pochodzącym z owoców lub warzyw. Zawiera sok wyciśnięty bezpośrednio z owoców lub jest odtworzony z soku zagęszczonego. Do soków mogą być dodawane witaminy i sole mineralne w celu wzbogacenia go. Soki nigdy nie zawierają aromatów innych niż te pochodzące z owoców/warzyw ani żadnych konserwantów, słodzików czy barwników. Barwa i smak soku zawsze pochodzą z owoców lub warzyw, z których został wyprodukowany. Dlatego jest to produkt w pełni naturalny.
Zgodnie z prawem od 28 października 2013 roku (Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2012/12/WE z dnia 19 kwietnia 2012 odnosząca się do soków owocowych oraz Rozporządzenie Ministra i Rozwoju Wsi z dnia 8 lutego 2013 r. – Dz.U. 2013 poz. 327) do wszystkich soków owocowych i pomidorowych wprowadzanych na rynek (w butelka i kartonach), NFC i odtworzonych z soków zagęszczonych, pasteryzowanych i niepasteryzowanych zabronione jest dodawanie jakichkolwiek cukrów (np. glukozy, fruktozy, sacharozy (cukier biały), syropu glukozowo-fruktozowego) lub innych substancji słodzących. W sokach tych jest zatem dokładnie taki sam rodzaj cukru i w takiej samej ilości jak cukier zawarty w owocach czy pomidorach z których ten sok został wyprodukowany.
FAŁSZ. Do soków i nektarów nie wolno dodawać żadnych konserwantów. Jest to zabronione przepisami prawa. Można je jedynie utrwalać za pomocą fizycznych metod, takich jak pasteryzacja. Jest to naturalny sposób utrwalania soków poprzez ich podgrzanie, który jest powszechnie stosowany np. przez gospodynie domowe. Dzięki temu procesowi bakterie i inne drobnoustroje niekorzystne dla organizmu człowieka są eliminowane, a smak i wartości odżywcze soku pozostają. Każdy etap pasteryzacji jest kontrolowany, stąd pewność, że produkty trafiające na sklepowe półki są najwyższej jakości.
Określenie superfruits (superowoce) po raz pierwszy zostało użyte w 2005 roku po to, by podkreślić prozdrowotne właściwości ich różnych odmian. Superfruits odznaczają się bowiem, większą niż inne owoce, zdolnością do pochłaniania szkodliwych wolnych rodników. Do grona superfruits zaliczane są głównie owoce ciemne oraz jagodowe, m.in. czarne jagody, aronia, czarna porzeczka, żurawina, jagody goji, açai i czerwone winogrona. Ich kolory (czerwony, granatowy, czarny, fioletowy) związane są z obecnością polifenoli. Związki te, poza nadawaniem owocom intensywnej barwy, są przeciwutleniaczami, tzn. pochłaniają wolne rodniki odpowiedzialne za uszkodzenia komórek. Dość silne właściwości przeciwutleniające mają też maliny i truskawki, które są często wykorzystywane w napojach i sokach ze względu na swoje walory smakowe.
PRAWDA. Jakość soków i nektarów szczegółowo określona jest w Dyrektywie sokowej. Przemysł sokowy, jako jedyna gałąź przemysłu spożywczego, wypracował i zaakceptował system samokontroli jakości soków owocowych w oparciu m.in. o Kodeks Praktyki AIJN. Dokument ten określa wymagania jakościowe, higieniczne oraz kryteria oceny tożsamości i autentyczności produktu. Większość polskich producentów należy do Dobrowolnego Systemu Kontroli soków i nektarów (DSK), co umożliwia monitorowanie jakości produktów, które trafiają na sklepowe półki.
Zgodnie z prawem od 28 października 2013 roku (Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2012/12/WE z dnia 19 kwietnia 2012 odnosząca się do soków owocowych oraz Rozporządzenie Ministra i Rozwoju Wsi z dnia 8 lutego 2013 r. – Dz.U. 2013 poz. 327) do wszystkich soków owocowych i pomidorowych wprowadzanych na rynek (w butelka i kartonach), NFC i odtworzonych z soków zagęszczonych, pasteryzowanych i niepasteryzowanych zabronione jest dodawanie jakichkolwiek cukrów (np. glukozy, fruktozy, sacharozy (cukier biały), syropu glukozowo-fruktozowego) lub innych substancji słodzących. W sokach tych jest zatem dokładnie taki sam rodzaj cukru i w takiej samej ilości jak cukier zawarty w owocach czy pomidorach z których ten sok został wyprodukowany.
PRAWDA. Jedna z dyrektyw Unii Europejskiej określa minimalną zawartość owoców w dżemie. Urzędnicy mieli więc niemały kłopot z jednym z portugalskich przysmaków narodowych – dżemem marchewkowym. Problem rozwiązano jednak w prosty sposób. Marchew dla branży producentów dżemów uznano za owoc! Podobnie zakwalifikowano również ogórka, pomidora, a także słodkiego ziemniaka, rabarbar i dynię. Kontrowersyjny zapis wypromował dżem marchewkowy również w Polsce. Obecnie coraz więcej osób stosuje go do przekładania ciast.
FAŁSZ. Większości z nas witamina C kojarzy się z kwaśnym smakiem cytryny. Wielu osobom wydaje się, że przy przeziębieniach nie sposób się bez niej obejść. Jeśli jednak porówna się ilość witaminy C w cytrynie i innych owocach, to okazuje się, że wcale nie wypada ona aż tak korzystnie. Wystarczy spojrzeć na poniższe zestawienie, które przedstawia średnią ilość witaminy C w 100 g owoców, czyli w jednej porcji.
mandarynka – 31 mg witaminy C,
cytryna – 50 mg witaminy C,
pomarańcza – 49 mg witaminy C,
grejpfrut – 40 mg witaminy C,
truskawka – 66 mg witaminy C,
czarna porzeczka – 180 mg witaminy C,
owoce dzikiej róży – 500 - 5000 mg witaminy C.
Zalecane dzienne spożycie /RDI - Reference Daily Intake/ witaminy C dla dorosłego człowieka wynosi średnio 80 mg.
FAŁSZ. Witaminy odkryto dopiero w 1912 roku. Dokonał tego 28-letni polski biochemik, Kazimierz Funk. Młody naukowiec wymyślił również nazwę dla nowo odkrytych związków organicznych. Połączył łacińskie słowo „vita”, które oznacza „życie”, z „aminą”, czyli nazwą związku chemicznego zawierającego grupę aminową. Dziś już wiemy, że nie każda witamina posiada tę grupę, ale początkowo sądzono inaczej. W Polsce na witaminy mówi się także „życiany”, choć coraz rzadziej można się spotkać z tym określeniem. Wskazuje ono jednak na istotną rolę witamin w zachowaniu zdrowia.