Embargo na żywność z Rosji i Białorusi coraz bliżej?
Premier Donald Tusk zapowiedział kolejne spotkanie z liderami rolniczych protestów. Poinformował także o ustawie, która ma zablokować import produktów spożywczych z Rosji i Białorusi.
Jednostronne embargo coraz bliżej?
– Dzisiaj skieruję projekt uchwały, który przygotowałem. Rozmawiałem już o tym z marszałkiem Hołownią, że złożę na jego ręce projekt uchwały sejmowej, w której jako polski Sejm wzywamy Komisję Europejską do przedłożenia propozycji nałożenia sankcji na import białoruskiej i rosyjskiej żywności i produktów rolnych do Unii Europejskiej – zapowiedział premier Donald Tusk.
Zatem formalnie nie będzie to nawet projekt jednostronnego polskiego embarga, lecz jedynie oficjalne stanowisko/apel polskiego parlamentu na wprowadzenie jednolitego zakazu przez Brukselę. Nie jest pewne, czy Komisja Europejska zdecyduje się na uchwalenie (tak naprawdę) kolejnego pakietu sankcji.
Szef rządu stwierdził ponadto, że nie do pomyślenia jest sytuacja, gdy myślimy o ograniczeniu handlu z Ukrainą, a jednocześnie wybrane produkty rosyjskie i białoruskie bez przeszkód trafiają na nasz rynek. Następnie premier zapowiedział, że będzie działał w Brukseli, aby handel z Ukrainą wrócił do formuły sprzed wybuchu wojny i nie powinniśmy postulować całkowitego zamykania granic.
Rosyjskie i białoruskie produkty w Polsce
Informowaliśmy wielokrotnie o tej sytuacji, głównie w kontekście warzyw szklarniowych oraz nawozów, które w dużych ilościach trafiły do Polski. Pomimo 13 pakietów sankcji nałożonych na Rosję, nadal istnieje kilka furtek. Z Rosji można importować swobodnie między innymi żywność i nawozy. Handel odbywa się także za pośrednictwem państw trzecich, głównie Turcji.
Niedawno Łotwa postanowiła wprowadzić całkowity zakaz importu płodów rolnych z Białorusi i Rosji. Chociaż decyzja jest sprzeczna z unijnym prawem to spotkała się z powszechną aprobatą rządów szeregu krajów członkowskich.
Zapowiedź Donalda Tuska nie jest korzystna z punktu widzenia naszego eksportu jabłek na Białoruś. Przypomnijmy, że białoruskie władze umożliwiły go w okresie od 1 kwietnia do 31 lipca tego roku. Jeśli zapowiedzi premiera zostaną zrealizowane to musimy liczyć się z błyskawicznymi odwetowymi sankcjami ze strony Białorusi.