Nie ma bezpiecznych branż, problemy mają nawet spożywka i handel. Prognoza niewypłacalności firm na lata 2022-2023
Według prognoz Allianz Trade, liczba niewypłacalnych firm na świecie wzrośnie w 2022br. o 10, a w 2023 r. o 19 proc. Dane z polskiego rynku pokazują, że problemy mają wszystkie branże w tym przemysł spożywczy i handel.
Po dwóch latach tendencji spadkowej, w latach 2022 i 2023 liczba niewypłacalnych przedsiębiorstw na świecie prawdopodobnie wzrośnie, a pod koniec przyszłego roku osiągnie poziom sprzed pandemii. Wysokie rachunki za energię, rosnące stopy procentowe i wynagrodzenia będą miały duży wpływ na rentowność i przepływy pieniężne przedsiębiorstw.
Presja inflacyjna, zaostrzenie polityki monetarnej, kryzys energetyczny i zakłócenia łańcuchów dostaw zagrażają przepływom gotówkowym przedsiębiorstw. Wiele rządów postanowiło jednak stawić czoła obecnej sytuacji, stosując zdecydowaną politykę fiskalną. Czy te środki wystarczą, aby powstrzymać wzrost niewypłacalności – wysoki zarówno na poziomie globalnym, jak i lokalnym?
Jak mocno kryzys uderzy w polskie firmy?
– Największy na świecie wzrost liczby niewypłacalności przedsiębiorstw w porównaniu do przedkryzysowego 2019 roku ma miejsce właśnie w Polsce – mówi Sławomir Bąk, członek zarządu Allianz Trade ds. oceny ryzyka. – Po trzech kwartałach jest o 129 proc. więcej niewypłacalności, niż w tym samym okresie 2019 roku. Oczywiście, przyczyniło się do tego wprowadzone w międzyczasie uproszczone postepowanie restrukturyzacyjne, mające za zadanie identyfikować i rozwiązywać problemy i zatory na jak najwcześniejszym etapie, odmiennie niż na większości innych rynków (gdzie procedury były raczej zawieszone niż uproszczone). Tym niemniej fala niewypłacalności w Polsce nie opada, ale wciąż rośnie.
O tym, że jest to problem całej gospodarki, a nie jedynie spowolnienia w poszczególnych branżach świadczy sektorowa struktura niewypłacalności: w tym roku dekoniunktura zaczęła się od budownictwa, ale od II-III kwartału liczba niewypłacalności ponownie rośnie także w usługach, handlu i produkcji. Pocovidowe odbicie popytu mamy już dawno za sobą. Nie ma bezpiecznych branż – nawet utrzymujący się popyt nie gwarantuje powodzenia, więc m.in. producenci żywności również odczuwają skutki inflacji kosztów i tracą płynność finansową lub zawieszają (lub ewentualnie kończą) działalność na skalę, jakiej nikt nie mógł się spodziewać jeszcze kilka lat temu.
– Samo zamykanie czy w najlepszym razie zawieszanie działalności jest jeszcze powszechniejsze, niż niewypłacalności i chociaż nie wiąże się z pozostawieniem długów to w szerszej perspektywie ma podobny, dewastujące dla gospodarki skutki: kurczący się dla dostawców rynek zbytu, malejące: liczba miejsc pracy i wpływy podatkowe – kontynuuje Sławomir Bąk. – Pocieszające w tym wszystkim może być to, że wielu polskich przedsiębiorców nie czeka do ostatniej chwili – działa z wyprzedzeniem, aby chronić kapitał i podstawy swojej działalności. Pytanie, jak szybko biznes się odrodzi, skoro po 10 proc. wzroście liczby niewypłacalności w tym roku spodziewamy się kolejnego ich wzrostu o 10 proc. w 2023 roku, gdy ich liczba osiągnie nowy, rekordowy poziom.”
Świat w upadłości
Według Allianz Trade, liczba niewypłacalności przedsiębiorstw na świecie powinna wzrosnąć zarówno w 2022 (+10 proc.), jak i w 2023 (+19 proc.). Po dwóch latach spadku wystąpiły dwa znaczące wzrosty tej wartości, które mogą sprawić, że w 2023 roku globalna liczba upadłości firm znów przekroczy poziom sprzed pandemii (o +2 proc.).
– Powrót do poprzedniego poziomu upadłości przedsiębiorstw jest już faktem w większości krajów, a w szczególności na czołowych rynkach europejskich (Wielka Brytania, Francja, Hiszpania, Holandia, Belgia i Szwajcaria), co tłumaczy dwie trzecie wzrostu. W skali globalnej, połowa analizowanych przez nas krajów odnotowała dwucyfrowy wzrost liczby upadłości przedsiębiorstw w pierwszej połowie 2022 roku. Tymczasem Stany Zjednoczone, Chiny, Niemcy, Włochy i Brazylia nadal obserwują przedłużający się niski poziom niewypłacalności firm, ale w przyszłym roku tendencja ta powinna się odwrócić – wyjaśnia Maxime Lemerle, główny analityk Allianz Trade ds. Niewypłacalności.
Gwałtowny wzrost liczby upadłości firm w ciągu najbliższych dwóch lat może szczególnie dotknąć Europę: Allianz Trade spodziewa się znaczących wzrostów we Francji (+46 proc. w 2022; +29 proc. w 2023), Wielkiej Brytanii (+51 proc.; +10 proc.), Niemczech (+5 proc.; +17 proc.) i Włoszech (-6 proc.; +36 proc.). Region ten powinien przekroczyć poziom upadłości przedsiębiorstw sprzed pandemii już w 2022 roku (o +5 proc.). W przypadku Azji oczekuje się, że Chiny odnotują o 15 proc. więcej przypadków niewypłacalności w 2023 roku ze względu na niski wzrost gospodarczy i ograniczony wpływ luzowania polityki pieniężnej i fiskalnej. W USA Allianz Trade spodziewa się wzrostu liczby upadłości przedsiębiorstw o +38 proc. w 2023 roku w wyniku zaostrzenia warunków monetarnych i finansowych.
– Ta normalizacja w zakresie niewypłacalności przedsiębiorstw pozostaje niejednorodna w różnych sektorach i kategoriach wielkości firm. W Europie obserwujemy ponowny wzrost liczby upadłości w nieco mniej niż 60 proc. branż, przy czym powrót do poziomu sprzed pandemii następuje najczęściej w branży spożywczej/noclegowej, produkcji i usługach B2C. Jednocześnie globalny wzrost (niewypłacalności) wynika głównie z niewypłacalności małych przedsiębiorstw, co potwierdza umiarkowana liczba upadłości dużych: 58 przypadków w III kwartale 2022 roku i 182 w ciągu pierwszych trzech kwartałów, w porównaniu do 187 i 332 w analogicznym okresie 2021 i 2020 roku – dodaje Ano Kuhanathan, dyrektor Działu Analiz Korporacyjnych w Allianz Trade.
Rachunki za energię dewastują rentowność firm
Jak wyjaśnić ten ogólny wzrost liczby upadłości przedsiębiorstw? Allianz Trade identyfikuje trzy główne czynniki wstrząsowe, które mogą mieć znaczący wpływ na rentowność przedsiębiorstw.
Wydatki na energię pozostaną największym czynnikiem wpływającym na rentowność, szczególnie w krajach europejskich. Na obecnym poziomie, ceny energii zniweczyłyby zyski większości przedsiębiorstw niefinansowych, ponieważ ich zdolność do kształtowania cen maleje w związku ze spowolnieniem popytu. Jeżeli firmy będą w stanie przenieść jedną czwartą wzrostu cen energii na klientów, będą mogły wytrzymać wzrost cen poniżej odpowiednio +50 proc. i +40 proc. w Niemczech i Francji.
Analizując dokładniej Francję stwierdzamy, że z wyłączeniem mikroprzedsiębiorstw, dla których stosuje się limity cenowe, ponad 7000 firm w 4 sektorach, dla których hurtowe ceny energii elektrycznej są obecnie powyżej szacowanej przez nas ceny progu rentowności, a mianowicie w sektorze papierniczym, metalurgicznym, maszyn i urządzeń oraz w sektorze górnictwa i kamieniołomów, kraj ten może stracić co najmniej 9 mld EUR. Dla porównania, w przypadku Niemiec jest to 7 mld EUR i 4000 firm zagrożonych stratami z powodu wzrostu kosztów energii, głównie w sektorach metalurgicznym i papierniczym.
Dodatkowo, w pierwszej połowie 2023 roku grozi nam szok związany ze stopami procentowymi, któremu będzie towarzyszył wzrost płac. W Europie będzie to prawdopodobnie odpowiednik szoku rentowności wywołanego przez Covid-19, który wyniesie -4 pkt. proc. Zgodnie z oczekiwaniami, wysokie salda gotówkowe przedsiębiorstw (nadal 43 proc. powyżej poziomu sprzed Covid-19 w USA, +36 proc. w Wielkiej Brytanii i +32 proc. w strefie euro) stanowiły znaczny bufor przed normalizacją polityki pieniężnej w 2022 roku, ale najgorsze dopiero przed nami.
– Przewidujemy, że nadchodzące podwyżki kluczowych stóp procentowych w USA, Wielkiej Brytanii i strefie euro spowodują do połowy 2023 roku wzrost średnich stóp procentowych dla przedsiębiorstw o dodatkowe 200 pkt. bazowych, co z kolei obniży marże o -1,5 pkt. proc. w USA, -2,2 pkt. proc. w Wlk. Brytanii i ponad -3 pkt. proc. w krajach strefy euro. Najbardziej zagrożone są Włochy, Hiszpania i Francja. Co więcej, koszty wynagrodzeń są nieco wyższe w europejskich sektorach przemysłowych w porównaniu z USA. Dlatego wzrost o 4-5 proc. w 2023 roku może zniwelować średnio od -0,5 do -1 pkt. proc. marży. Ogólnie rzecz biorąc, wzrost kosztów finansowania i wynagrodzeń w kontekście niskiego wzrostu gospodarczego sprawia, że najbardziej zagrożone są sektory budownictwa, transportu, telekomunikacji, maszyn i urządzeń, handlu detalicznego, sprzętu gospodarstwa domowego, elektroniki, motoryzacji i tekstyliów – wylicza Ana Boata, dyrektor Globalnego Działu Analiz Ekonomicznych w Allianz Trade.
Wsparcie publiczne może ograniczyć falę bankructw?
Aby uniknąć najwyższego rocznego wzrostu od 2009 roku, jeżeli recesja podwoi się do -2,4 proc. z powodu silniejszego kryzysu energetycznego, wsparcie państwowe w Europie prawdopodobnie zostanie wzmocnione. Allianz Trade szacuje, że obecne wsparcie fiskalne, bardziej ukierunkowane i skoncentrowane na ograniczaniu przyspieszenia wzrostu liczby upadłości, ograniczy wzrost liczby przypadków niewypłacalności o ponad -10 pkt. proc. w latach 2022 i 2023 dla wszystkich największych gospodarek europejskich: -12 pkt proc. w Niemczech (tj. 2.600 firm), -13 pkt proc. we Francji i Włoszech (tj. odpowiednio 6.700 i 1.900 firm), -15 pkt proc. w Wielkiej Brytanii (4.300) i -24 pkt proc. w Hiszpanii (2.100).
Jeżeli jednak kryzys energetyczny nasili się, potęgując nadchodzącą recesję, możemy spodziewać się, że rządy zwiększą rozmiar środków wsparcia fiskalnego, ponieważ liczba upadłości przedsiębiorstw wzrośnie w UE o kolejne +8 punktów procentowych do +25 proc. w 2023 roku – będzie to najwyższy roczny wzrost od 2009 roku. Aby w pełni zamortyzować dodatkowy wstrząs, środki wsparcia fiskalnego powinny wzrosnąć średnio do 5 proc. PKB. Jednak tak duże kroki fiskalne byłyby znacznie bardziej ograniczone w warunkach restrykcyjnej polityki pieniężnej. Wspólne zaciąganie pożyczek, podkreślające europejską solidarność, pozwoliłoby wszystkim państwom członkowskim UE na sformułowanie adekwatnej i spójnej reakcji fiskalnej na kryzys energetyczny bez narażania na szwank zdolności do obsługi zadłużenia.